Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:18096.35 km (w terenie 568.95 km; 3.14%)
Czas w ruchu:897:25
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:63.42 km/h
Suma podjazdów:836 m
Maks. tętno maksymalne:195 (99 %)
Maks. tętno średnie:172 (87 %)
Liczba aktywności:760
Średnio na aktywność:23.81 km i 1h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.15 km 0.00 km teren
00:43 h 21.14 km/h:
Maks. pr.:33.37 km/h
Rower:Wheeler

poranne spotkanie

Poniedziałek, 30 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 2

Podczas jazdy do pracy spotkała mnie mała niespodzianka. Czekając na jednym z przejazdów na zmianę światła poczułem delikatne pchnięcie w ramie. Odwracam się a przede mną stoi Olka (dla wtajemniczonych córka p.Jarka). Zamieniliśmy kilka zdań w drodze przez dłuuuugie przejście. Okazało się, że w autobusie podobno ktoś umarł (po relacji przypuszczam, że jednak zasłabł) i z tej okazji autobus zatrzymał się. Mam tu jakąś niespójność, bo tam był przecież przystanek. Zresztą nieistotne.
W mediach cicho to miejmy nadzieje, że nic poważnego się nie stało poza paniką.
Oczywiście usłyszałem przez ten krótki odcinek docinkę na temat poprawności działania moich zwojów mózgowych i jazdy w tej temperaturze. Zostałem też sfotografowany taczfonem w celu pokazania porannego idioty innym. Liczyłem na uzyskanie tejże fotografii, ale jeszcze się nie doczekałem...
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
15.48 km 0.00 km teren
00:47 h 19.76 km/h:
Maks. pr.:36.58 km/h
Rower:Wheeler

fajerwerki i... zakwasy

Niedziela, 29 stycznia 2012 · dodano: 29.01.2012 | Komentarze 7

Teraz już wiem, jakie mięśnie nie są wykorzystywane podczas jazdy na rowerze. Pedałować jeszcze mogę, ale podczas chodzenia czuje prawie wszystko. Skutki biegania od święta.

Wieczorem pojechałem nad Wisłę, pstryknąć sztuczne ognie z okazji otwarcia Stadionu Narodowego. Dziękuje wszystkim czynnikom ludzkim i pozaludzkim, że musiałem czekać 20 minut dłużej z powodu jakiejś obsuwy, ależ długu musiałem później odmrażać paluchy u nóg (ręce jakoś udało mi się rozgrzać podczas powrotu). Ścieżka nad Wisłą cała zajęta, jechał rowerzysta, dostał instruktaż, że ścieżki nie ma, odparł "a co?". Nie przekonało to Pani, która agresji nie miała, raczej troskę o rowerzystę, który musiał przebijać się przez tłumy. Myślenie wielce ciekawe, idąc tym tokiem, jak kierowcy hurtowo zostawią swoje auta na DeDeRze to nagle co, nie ma ścieżki bo jest parking?

Musiałem śmiesznie wyglądać z "żółwikiem" i statywem na plecach, bo wzbudziłem szczery uśmiech innego rowerzysty, którego spotkałem później na de Gaulle'a (wcześniej widzieliśmy się przed skarpą, ale jechaliśmy w przeciwnych kierunkach). Kierowcy stali w korkach, a ja z powodu na grożące odmrożenia jechałem jak głupi, aż dziwię się, że nikt mnie nie obtrąbił. Wręcz przeciwnie, często robili miejsce. :)

Stadion Narodowy © chrabu

Otwarcie Stadionu Narodowego © chrabu

Otwarcie Stadionu Narodowego #2 © chrabu
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
00:51 h 21.18 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Rower:Wheeler

18+9

Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 2

Dzisiejszy dzień to logistyczny problem. Teoretycznie miałem wszystko ustalone co do sekundy. Pierwszy wkurw nastąpił na uczelni, miałem poprawę kolosa o 11 (o 12 zaczynał się bieg na 5km). Poprawa to około 20 minut, więc spoko, zdążę. Pomijam fakt, że ten weekend miał być wolny a ten termin jest dodatkowy a ja plany miałem już wcześniej. W związku z tym, że koła były dwa, to... na początku poprawiali pierwszy, czyli mój plan w p... legł w gruzach. No nic, wyszło tak jak powiedział pawrozik, najwyżej pobiegniesz 9km (start o 13).

Na uczelni spotkała mnie miła niespodzianka, nowe numerki. Jak pochodziłem do ochrony zdać numerek, to drugi strażnik skomentował mój wygląd. Patrz, jednak nie będzie napadu, rozmawia z nami. A rozmawiałem o tym laminacie, cóż to za okazja. Usłyszałem, nowy rok to nowe numerki. Trochę dziwne bo jeszcze tydzień temu były stare, a rok jakby nie patrzeć ten sam, odparli, że spóźnione. Dowiedziałem się, że takie ładne będą przez 2 tygodnie, później będą wyglądać jak poprzednie bo je miętosimy. :-O

Na biegu ok, nie bardzo chciałem biec te 9km, bo ze mnie żaden biegacz. Niepodległości przebiegłem ale było cieplej. No cóż tutaj też tragedii nie było bo gdzieś koło 3 kilometra odzyskałem czucie w palach u nóg. Później było już tylko cieplej. Czas też całkiem ok (wg mojego miernika 49:31), czyli średnia/1km z biegu na bieg coraz wyższa. Po biegu spotkałem Jacka, poszliśmy skonsumować wygrane ciastka. Towarzysz rowerowy, więc rozmawiało się przyjemnie.
A tytuł wpisu, już wiadomy 18km pedałowania i 9 biegania. Jeszcze tylko pływania brakowało. :)
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
15.49 km 0.00 km teren
00:47 h 19.77 km/h:
Maks. pr.:30.93 km/h
Rower:Wheeler

Mróz ataktuje

Piątek, 27 stycznia 2012 · dodano: 27.01.2012 | Komentarze 2

Mróz nadchodzi, atakuje z każdej strony. Pierw podczas jazdy czuć po twarzy, że jest znacznie zimniej niż wcześniej. Następnie odbieram telefon i słyszę, "Dzień dobry, ****** MRÓŹ" :D
Sigma skapitulowała i zablokowała się na końcu swojej skali.
Mróż nadchodzi © chrabu


Miałem jeszcze jechać na masę, ale samemu jakoś nie miałem ochoty. Pawła wystraszył mróz, nie dziwię się, bo ma dużo więcej do przejechania niż ja.
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
15.52 km 0.00 km teren
00:46 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:33.37 km/h
Rower:Wheeler

identyfikacja Hipków

Czwartek, 26 stycznia 2012 · dodano: 26.01.2012 | Komentarze 0

W drodze do pracy fajnie prószył śnieg, drogi pokryła cieniutka biała warstwa. Jechało się bardzo przyjemnie. Zwłaszcza, że wiatr miałem w plecy.
Na jednym z przejazdów rowerowych potwierdziliśmy znajomość z Hipkiem i Hipcią. Mijaliśmy się już wielokrotnie, pewnie nawet od początku moich zeszłorocznych wyjazdów do pracy, czyli od kwietnia. Twarze kojarzyłem od dawna, jeszcze z cieplejszych dni. :)

Powrót pod wiatr, co trochę odczułem. Trzeba pomyśleć nad lepszym ociepleniem głowy. Pod domem licznik wskazywał -5.4, patrze na stacje PW i widzę podobna temperaturę (-6.2), ale odczuwalna to już -9.3 i ku tej drugiej wartości bym się skłaniał. Sigma miała problem z odświeżaniem, ewidentnie zamulała. Wcześniej nie było takich problemów, więc musiało być zimno.
Kategoria MTB, 2012, <49km


Dane wyjazdu:
37.68 km 0.00 km teren
01:48 h 20.93 km/h:
Maks. pr.:37.30 km/h
Rower:

wizyta na Pradze

Środa, 25 stycznia 2012 · dodano: 25.01.2012 | Komentarze 13

Rano standard, do pracy. Później jechałem na Pragę odebrać pakiet startowy na bieg. Przede mną pojechał Pawrozik, jak dojechałem to okazało się, że jeszcze jest na miejscu. Początkowo nic tego nie zapowiadało, bo przed wejściem pustki. Spryciarz wziął rower do środka. :)

Następnie pojechaliśmy razem na spotkanie, dołączyło kilka osób. Klimat zdecydowanie rowerowy. Jak wracałem i stałem na światłach na rondzie Waszyngtona to przypomniało mi się jak to kiedyś często rano sterczałem na przystanku, patrzyłem na poprzedni stadion (pozostałości) i budki przy ulicy, a słońce dopiero wschodziło. Wyglądało to niezbyt ciekawie a teraz taki ładny obiekt powstał. Naszło mnie na fotografowanie...
Nowy obiekt to wdzięczny temat do zdjęć. Przydałby się statyw i cięższy sprzęt.
Zrobiłem kilka zdjęć, ale że noc, że kompakt no to wiadomo. Należy dodać, że przed wykonaniem zdjęć nie mogłem zlokalizować aparatu. Myślałem, że został w pracy albo knajpie. Okazało się, że szukałem zbyt pobieżnie... :)

Stadion Narodowy © chrabu


Stadion z drugiej strony Wisły © chrabu


Słuchając radia podczas redagowania tego wpisu usłyszałem jak prowadzący odczytuje sms/maila od słuchaczki "Pozdrowienia dla mojego roweru. K(.../chyba Kati/)".
Kategoria MTB, 2012, <49km


Dane wyjazdu:
15.49 km 0.00 km teren
00:46 h 20.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Rower:Wheeler

do pracy i z powrotem

Wtorek, 24 stycznia 2012 · dodano: 24.01.2012 | Komentarze 0

Na Zesłańców czasem trafi się kamikadze, który zjeżdża po schodach. Nie to żebym coś do takich miał, wręcz przeciwnie. Podziwiam, bo sam jakoś nie mam odwagi. Tylko martwi mnie jedna rzecz, czy oni aby na pewno upewniają się czy nikogo nie mają po drodze. Dzisiaj na ten przykład, wchodząc bez rozglądania zleciał jeden śmiałek, było tylko słychać trrrrrr jak z karabinu. :)
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
29.20 km 0.00 km teren
01:23 h 21.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Rower:Wheeler

Nocne spotkanie z tirem

Poniedziałek, 23 stycznia 2012 · dodano: 23.01.2012 | Komentarze 5

Rano standardowo, do pracy i powrót. Jedyny mały incydent to jadąc przepisowo po ulicy (prosto, nie wężykując) usłyszałem mocny klakson. Nie ma to jak usłyszeć znienacka trąbnięcie ciężarówki, która nie raczyła zmienić całkowicie pasa przy wyprzedzaniu. Tuż przed dojazdem do firmy zaczęło lekko padać, a pod drzwiami rozpadało się na dobre. Trochę mnie to martwiło, bo w dzień miało być cieplej a śnieg mógł zamienić się w deszcz, a ja zapomniałem deszczówki. Do domu dojechałem jednak suchy.

Wieczorem pojechałem do Arkadii, do kina. Padało dość intensywnie, mimo wszystko dzielnie trzymałem się ulicy. Przed seansem córka Jarka zrelacjonowała mi wrażenia z poznania słynnej Ewy.
Na parkingu były 2 rowery, odjeżdżałem już sam. Lekki opad nito mżawki, nito śniegu. Pogoda taka, że na jezdni samochodem w poślizg wpaść łatwo. Przekonała się o tym pewna Pani, która zagalopowała się i jak ja miałem już zielone od kilku sekund to ona jechała jak lodołamacz. Nie wjechałem jej pod koła, ale pokazałem ręką światło dla rowerów/pieszych. Po gwałtownym hamowaniu, ujrzałem gest przepraszający. Stanęła już na ścieżce, więc jakby ktoś się nie rozejrzał to by wylądował na masce, nie mówiąc o pieszych (przy większej prędkości), którzy już weszli na pasy.
Później spokojnie toczyłem się, aż to lewoskrętu na Alejach Jerozolimskich. Patrzę, z przeciwka tnie jakaś osobówka a za nią ciężarówka. No nic czekam, osobówka przejechała, ale tirek coś się wlecze. Widzę, ze już wjeżdża na skrzyżowanie to powoli ruszam. A tu niespodzianka, 18'to tonowiec zwalnia i otwiera się szybka. Zatrzymał się, a ja przed nim, na środku Alei Jerozolimskich blokując środkowy pas. Tak sobie gawędziliśmy na temat drogi na Koszykową. Chyba kierowca zakumał, ale z racji niezbyt bezpiecznego położenia starałem się dość szybko tłumaczyć. Ruszając i objeżdżając ciężarówkę zostałem omrygany długimi przez taryfiarza, nie wiem co mu to dało, na pewno zajmowałem mniej miejsca niż wcześniej. Na ostrzeżenie też to nie wyglądało.
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
25.40 km 0.00 km teren
01:09 h 22.09 km/h:
Maks. pr.:37.30 km/h
Rower:Wheeler

uczelnia + Bemowo

Niedziela, 22 stycznia 2012 · dodano: 22.01.2012 | Komentarze 2

Rano bez niespodzianek, za to powrót odbywał się podczas intensywnych opadów atmosferycznych. Za skutkowało to przemoknięciem, nawet kurtka miała problemy, o spodniach i letnich spd'ach nie mówiąc. Jeszcze na uczelni planowałem po powrocie przejażdżkę na Stegny, ale ze względu na ten deszcz i sprzyjające okoliczności to "Stegny" przyjechały do mnie.

Wieczorem telefon od znajomych i pojechałem na spotkanie na Bemowo.
W drodze na B. jadąc ścieżką, w pewnym momencie musiałem zjechać na chodnik, ścieżka totalnie zasypana, a ja chwile wcześniej miałem problemy z przyczepnością. Natrafiłem na chodniku na 3 osobową grupkę idącą całą szerokością, cóż ich prawo. Podczas mijania doszedł mnie głos "na ścieżkę rowerową", odparłem "a widzisz ją?".
Na Bemowie. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i wypiliśmy. Ja jedynie bezalkoholowy trunek. W końcu breja nadal na mnie czyha, nie będę dawał jej handicap'u. ;)
Po drugie do domu wracałem tylko po ulicach, komfort o wiele większy.
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:24 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:29.27 km/h
Rower:Wheeler

uczelnia

Sobota, 21 stycznia 2012 · dodano: 21.01.2012 | Komentarze 6

Dzisiaj z jazdy, tylko dojazdy. Na uczelnie pojechałem i te słowa usłyszałem:
"Dzisiaj nie ma pogody na rower!" (ton pretensjonalny)
Tak przywitał mnie pracownik straży uczelnianej wydając numerek parkingowy.
Odrzekłem, że pogoda jak pogoda i poszedłem przypiąć maszynę.
Ten strażnik jest dość sympatyczny (nie zawsze widujemy się rano, pracują na zmiany), jego zwroty mają jakiś element troski. Kiedyś w piątek wieczorem był wielce zdziwiony, że przyjeżdżam na zajęcia jak inni już kończą. W sumie zawsze coś mówi, inni tylko bezgłośnie wydają numerki. ;)
Kategoria <49km, 2012, MTB