Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Dane wyjazdu:
29.20 km 0.00 km teren
01:23 h 21.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Rower:Wheeler

Nocne spotkanie z tirem

Poniedziałek, 23 stycznia 2012 · dodano: 23.01.2012 | Komentarze 5

Rano standardowo, do pracy i powrót. Jedyny mały incydent to jadąc przepisowo po ulicy (prosto, nie wężykując) usłyszałem mocny klakson. Nie ma to jak usłyszeć znienacka trąbnięcie ciężarówki, która nie raczyła zmienić całkowicie pasa przy wyprzedzaniu. Tuż przed dojazdem do firmy zaczęło lekko padać, a pod drzwiami rozpadało się na dobre. Trochę mnie to martwiło, bo w dzień miało być cieplej a śnieg mógł zamienić się w deszcz, a ja zapomniałem deszczówki. Do domu dojechałem jednak suchy.

Wieczorem pojechałem do Arkadii, do kina. Padało dość intensywnie, mimo wszystko dzielnie trzymałem się ulicy. Przed seansem córka Jarka zrelacjonowała mi wrażenia z poznania słynnej Ewy.
Na parkingu były 2 rowery, odjeżdżałem już sam. Lekki opad nito mżawki, nito śniegu. Pogoda taka, że na jezdni samochodem w poślizg wpaść łatwo. Przekonała się o tym pewna Pani, która zagalopowała się i jak ja miałem już zielone od kilku sekund to ona jechała jak lodołamacz. Nie wjechałem jej pod koła, ale pokazałem ręką światło dla rowerów/pieszych. Po gwałtownym hamowaniu, ujrzałem gest przepraszający. Stanęła już na ścieżce, więc jakby ktoś się nie rozejrzał to by wylądował na masce, nie mówiąc o pieszych (przy większej prędkości), którzy już weszli na pasy.
Później spokojnie toczyłem się, aż to lewoskrętu na Alejach Jerozolimskich. Patrzę, z przeciwka tnie jakaś osobówka a za nią ciężarówka. No nic czekam, osobówka przejechała, ale tirek coś się wlecze. Widzę, ze już wjeżdża na skrzyżowanie to powoli ruszam. A tu niespodzianka, 18'to tonowiec zwalnia i otwiera się szybka. Zatrzymał się, a ja przed nim, na środku Alei Jerozolimskich blokując środkowy pas. Tak sobie gawędziliśmy na temat drogi na Koszykową. Chyba kierowca zakumał, ale z racji niezbyt bezpiecznego położenia starałem się dość szybko tłumaczyć. Ruszając i objeżdżając ciężarówkę zostałem omrygany długimi przez taryfiarza, nie wiem co mu to dało, na pewno zajmowałem mniej miejsca niż wcześniej. Na ostrzeżenie też to nie wyglądało.
Kategoria <49km, 2012, MTB



Komentarze
chrabu
| 21:34 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Żadna paranoja, po prostu ja nie jest do końca normalny. A tak poważnie, to zostawiam rower dość często i zdążyłem się już przyzwyczaić.
Pudło, film to "Dziewczyna z tatuażem". Tak, seans był ciekawy. Mimo, że nie najkrótszy i pora późna to nikt nie zasnął. "W ciemności" też może być dobry. :)
lukasz78
| 09:33 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Heh, lekko hardkorowy dzień miałeś.
chrabu
| 08:40 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Na szosie z daleka na zasadzie, uważaj, zbliżam się, jest jeszcze ok, ale nie za pleców w ostatniej chwili.
Czy można spokojnie zostawić. hmm, trudno powiedzieć. w lato sporo rowerów tam stoi, pytanie kto na nich później odjeżdża. ja dość często parkowałem na kilka godzin i nigdy nie było problemów. wiadomo jednak, że dla chcącego nawet u-lock nie jest wystarczającym zabezpieczeniem. Rower ma już 10 lat, większa wartość sentymentalna niż pieniężna, wiadomo, że jest to igranie z losem. Nowego bym tak nie zostawił.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]