Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:5548.22 km (w terenie 7.80 km; 0.14%)
Czas w ruchu:210:32
Średnia prędkość:26.35 km/h
Maksymalna prędkość:67.75 km/h
Suma podjazdów:1325 m
Maks. tętno maksymalne:203 (106 %)
Maks. tętno średnie:167 (85 %)
Liczba aktywności:101
Średnio na aktywność:54.93 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
78.63 km 0.00 km teren
02:38 h 29.86 km/h:
Maks. pr.:47.51 km/h
Rower:Szosa

Rondo

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 05.11.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
35.02 km 0.00 km teren
01:21 h 25.94 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Rower:Szosa

wieczorna szosa

Wtorek, 23 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 0

Kategoria <49km, 2012, Szosa, Vśr>25km/h


Dane wyjazdu:
51.54 km 0.00 km teren
01:48 h 28.63 km/h:
Maks. pr.:49.45 km/h
Rower:Szosa

Piastow, Pruszkow i Nadarzyn

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 0

Krótka jazda, bo znowu po południu byłem zajęty. Miałem dwie godziny i wykorzystałem je prawie co do minuty.
Po za jednym pouczającym kierowcą ("tam jest ścieżka rowerowa!") nic się nie działo.

Dane wyjazdu:
78.69 km 0.00 km teren
02:37 h 30.07 km/h:
Maks. pr.:48.67 km/h
Rower:Szosa

Rondo

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 0

Sobotni grafik był napięty. O 14 miałem zjawić się na uroczystości zaślubin kolegi. Według wstępnych wyliczeń powinienem wyrobić się nawet w przypadku wolniejszej jazdy na RB.

Na początku tempo było względnie niskie, tradycyjnie zwiększyło się za Jabłonną (<40km/h). Tym razem nie odpadłem, wręcz przeciwnie, byłem na czele i nawet dałem zmianę, oczywiście nie za długą. Ostatnio tempo było podobne, tylko z tą różnicą, że teraz było z wiatrem i pewnie to jest przyczyną mojego utrzymania.
Zbliżająca się uroczystość też swoje robiła, zegar tykał. :)

W NDM niespodzianka, most w remoncie. Krótka narada i przebijamy się, część środkiem po zerwanej nawierzchni, część bokiem po kładce dla pieszych.
Do Łomianek tempo znowu spadło, może w soboty takie ciśniecie jest tylko do NDM?

Jakoś 10 km od mostu zdarzyła się przykra sytuacja. Jechałem jako drugi, prowadzący zwolnił i wydawało mi się, że schodzi do tyłu, więc zacząłem wychodzić na zmianę i zobaczyłem skuter. Skuter stał/toczył się na środku swojego pasa, miał włączony lewy migacz i zaczął manewr. Pozostało ostre hamowanie, co niestety w peletonie ma opłakane skutki. Mam wrażenie, że ktoś lekko o mnie zahaczył a jeszcze dalej słychać było dźwięk upadku. Chyba tylko jedna osoba ucierpiała, zamieniłem dwa zdania z poszkodowanym. Dołączyło kilka osób, podobno wszystko ok, pojechałem dalej. Wcześniej spory krzyk z pouczeniem był skierowany w stronę kierującego skuterem - przy skręcie należy dojechać do lewej krawędzi. Co by nie mówić to faktycznie pozwoliłoby uniknąć hamowania.

Od tego momentu jechałem bardziej z tyłu, dopiero przed samą 7-ką przesunąłem się do przodu. W końcu mi się spieszyło, ostatecznie zdążyłem ze sporym zapasem czasu.

Dane wyjazdu:
37.67 km 0.00 km teren
01:29 h 25.40 km/h:
Maks. pr.:51.58 km/h
Rower:Szosa

wieczorna szosa

Czwartek, 18 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 0

Kategoria <49km, 2012, Szosa, Vśr>25km/h


Dane wyjazdu:
41.72 km 0.00 km teren
01:32 h 27.21 km/h:
Maks. pr.:56.43 km/h
Rower:Szosa

wieczorna szosa

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 17.10.2012 | Komentarze 0

Po za dwoma idiotami w blaszakach nic nadzwyczajnego się nie działo - jeden wymusił moje hamowanie przy zjeździe na Tamce, a drugie chciał mnie staranować. Ostatnio coraz więcej takich sytuacji, może to nie winna łamiących przepisy kierowców, tylko moja? :]
Kategoria Vśr>25km/h, Szosa, 2012, <49km


Dane wyjazdu:
80.38 km 0.00 km teren
02:40 h 30.14 km/h:
Maks. pr.:47.51 km/h
Rower:Szosa

Pierwszy raz... na Rondzie

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 2

Na Rondo wybierałem się już od jakiegoś czasu, dwa tygodnie temu niestety nie wyszło. Teraz miało padać, ale poranna prognoza zapowiadała brak opadów. Obudziłem się koło 8 i rozpocząłem walkę, spać dalej czy jednak pojechać. Spać lubię, ale szybka kalkulacja, że jak nie dziś to nie bardzo będzie kiedy. Zważywszy, że odpuściłem wczoraj imprezę, żeby móc rano wstać i być w odpowiednim stanie, decyzja mogła być tylko jedna, jadę.

Na Rondzie zjawiłem się chwilę po 9, było kilka osób. Z każdą minutą przybywało coraz więcej osób, dołączali się też po trasie. Zgodnie z zapowiedziami do Jabłonny tempo dość spokojne. Później, zwiększyło się, co słabsi zaczęli odpadać, w tym ja. :D
Co ciekawe stało się, to chwilę po tym jak Krzysztof powiedział, żebym schował się w peleton.

Próbowałem się utrzymać, ale było to ponad moje siły. W NDM doszedł mnie jeden kolarz, posiedział na kole i dał zmianę. Długa nasza wspólna podróż nie trwała, bo przed mostem współtowarzysz chciał zawrócić, a ja jechałem w stronę Łomianek.

Na moście był ruch wahadłowy, co pozwoliło mi zbliżyć się do grupy. Jednak nie było sensu ich gonić. Jechałem już swoim tempem. Nikogo za sobą nie widziałem.
Bodajże w Dziekanowie, odwróciłem się i zobaczyłem 4 osoby tuż za mną. Do Warszawy jechaliśmy już razem, przed zjazdem na Most Północy trochę się porwaliśmy, a ja spotkałem kolarza, którego kojarzyłem z Koneckiego Maratonu.
Zwolniliśmy i jadąc spokojny tempem trochę pogadaliśmy. Ku naszemu nieszczęściu zaczęło mżyć, pół biedy, gorzej, że intensywność rosła. Niby szybko przestało padać, ale jezdnie były mokre. Niedaleko domu jadąc jedną z mniejszych ulic, okazało się, że jest dość zapiaszczona. Skutek, totalne ubłocenie wszystkiego.

Na Rondo na pewno jeszcze zawitam, bardzo fajny trening.
Po raz pierwszy mam też średnią powyżej 30 km/h. :)

Dane wyjazdu:
36.22 km 0.00 km teren
01:27 h 24.98 km/h:
Maks. pr.:50.70 km/h
Rower:Szosa

wieczorna szosa

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 0

Wieczorny standard, jedynie dwa wydarzenia odbiegające od normy.
1. Na skrzyżowaniu Sikorskiego/Sobieskiego samochód skręcał, jechał na tyle szybko, że zaczynałem mieć wrażenie graniczące z pewnością, że zaraz się spotkamy.
Na szczęście mnie zauważył i wyhamował w ostatniej chwili. A za nim... pisk i kolejny kierowca ledwie uniknął stłuczki.
2. Na Żwirki i Wigury, róg Banacha był wypadek. Wszyscy tak zwalniali i oglądali co się stało, że nawet na lewy pas bez problemy można było wjechać - sznur aut bliżej miejsca zdarzenia.
Kategoria <49km, 2012, Szosa


Dane wyjazdu:
101.83 km 0.50 km teren
03:33 h 28.68 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Rower:Szosa

powrót z Szarłatu

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Powrót tą samą drogą co w piątek. Powrót do domu zajął 3:45h, lubię to!
Miasto zdecydowanie spowalnia. Na Radzymińskiej co chwilę światła. Wjechałem na 'ósemkę" za Radzyminem, a od znajomych wiem, że korek zaczął się kilka kilometrów wcześniej.

W tamtym roku zaczynałem od powrotu z działki znajomych (35-40km), później jechałem na weekend i z niego wracałem, czasem wybierałem dłuższe warianty.
W tym na tą samą działkę potrafiłem się wybrać po uczelni (~16) na chwilę i wrócić. Ten weekend to lokalizacja około 100km od Warszawy. Fakt, spora w tym zasługa szosówki, ale mimo wszystko odczuwam progres. :)

Dane wyjazdu:
113.65 km 0.50 km teren
04:06 h 27.72 km/h:
Maks. pr.:47.15 km/h
Rower:Szosa

Na weekend

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Tuż przed wejściem do firmy słyszę dziwny dźwięk, w pierwszej chwili mam wrażenie, że jakiś liść obciera. Po zatrzymaniu, orientuję się, że dźwięk to psss i niestety nie ustaje. Chwilę później zlokalizowałem dziurę, po pracy czekało mnie łatanie.
Wiedziałem, że moją mikro-pompką nie będzie łatwo wtłoczyć dużo powietrza, więc nie męczyłem się zbytnio. Dopompowałem tyle, żeby dojechać do pobliskiego sklepu, tam skorzystałem z pompki stacjonarnej. W tym momencie doceniłem walory wyrobu, który posiadam w domu. Serwisowa pompka ledwie wtłoczyła 7 atmosfer, miałem duże obawy, że ją połamie. Majtała się.. jak nie powiem co. Jeszcze wizyta na Płockiej i można ruszać w trasę, obrałem wariant chyba najkrótszy z możliwych.
Na wyjeździe z Warszawy korki, ale kierowcy starali się robić mi miejsce.

W Radzyminie podczas omijania sznura aut z prawej strony, zatrzymała mnie machająca ręka kierowcy, od strony pasażera. Kierowca zagadał o bagażnik montowany do sztycy.
Porozmawialiśmy chwilę, samochody z przodu zdążyły odjechać, a Ci z tyłu nawet nie zatrąbili. Czuć, że to już nie Warszawa.

Za Radzyminem promienie zachodzącego słońca oblały pobliskie łąki, w rzeczywistości wyglądało to lepiej:
Rządza w Zawdach © chrabu


Tym razem jechałem z drugiej strony S-Ósemki, to i natknąłem się na pałac w Niegowie:
Klasztor w Niegowie © chrabu


Z Wyszkowa wyjeżdżałem po zmierzchy, wjechałem na dk nr 8. Pobocze było, ale często wybrakowane. Światła aut z przeciwka skutecznie mnie oślepiały. Nie polecam jazdy po nocy tą drogą. Co innego jak skręciłem na Długosiodło. Zrobiło się całkowicie ciemno, ale mocne przednie światło sprawiło, że teraz jazda była zdecydowanie przyjemniejsza/bezpieczniejsza.