Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Dane wyjazdu:
80.38 km 0.00 km teren
02:40 h 30.14 km/h:
Maks. pr.:47.51 km/h
Rower:Szosa

Pierwszy raz... na Rondzie

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 2

Na Rondo wybierałem się już od jakiegoś czasu, dwa tygodnie temu niestety nie wyszło. Teraz miało padać, ale poranna prognoza zapowiadała brak opadów. Obudziłem się koło 8 i rozpocząłem walkę, spać dalej czy jednak pojechać. Spać lubię, ale szybka kalkulacja, że jak nie dziś to nie bardzo będzie kiedy. Zważywszy, że odpuściłem wczoraj imprezę, żeby móc rano wstać i być w odpowiednim stanie, decyzja mogła być tylko jedna, jadę.

Na Rondzie zjawiłem się chwilę po 9, było kilka osób. Z każdą minutą przybywało coraz więcej osób, dołączali się też po trasie. Zgodnie z zapowiedziami do Jabłonny tempo dość spokojne. Później, zwiększyło się, co słabsi zaczęli odpadać, w tym ja. :D
Co ciekawe stało się, to chwilę po tym jak Krzysztof powiedział, żebym schował się w peleton.

Próbowałem się utrzymać, ale było to ponad moje siły. W NDM doszedł mnie jeden kolarz, posiedział na kole i dał zmianę. Długa nasza wspólna podróż nie trwała, bo przed mostem współtowarzysz chciał zawrócić, a ja jechałem w stronę Łomianek.

Na moście był ruch wahadłowy, co pozwoliło mi zbliżyć się do grupy. Jednak nie było sensu ich gonić. Jechałem już swoim tempem. Nikogo za sobą nie widziałem.
Bodajże w Dziekanowie, odwróciłem się i zobaczyłem 4 osoby tuż za mną. Do Warszawy jechaliśmy już razem, przed zjazdem na Most Północy trochę się porwaliśmy, a ja spotkałem kolarza, którego kojarzyłem z Koneckiego Maratonu.
Zwolniliśmy i jadąc spokojny tempem trochę pogadaliśmy. Ku naszemu nieszczęściu zaczęło mżyć, pół biedy, gorzej, że intensywność rosła. Niby szybko przestało padać, ale jezdnie były mokre. Niedaleko domu jadąc jedną z mniejszych ulic, okazało się, że jest dość zapiaszczona. Skutek, totalne ubłocenie wszystkiego.

Na Rondo na pewno jeszcze zawitam, bardzo fajny trening.
Po raz pierwszy mam też średnią powyżej 30 km/h. :)


Komentarze
chrabu
| 20:56 środa, 17 października 2012 | linkuj zdecydowanie więcej niż trochę, ale mam nadzieje, że kiedyś to nastąpi. :)
pawrozik
| 19:01 wtorek, 9 października 2012 | linkuj trochę treningu i nie będą Ci uciekać
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]