Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Dane wyjazdu:
100.63 km 0.00 km teren
03:48 h 26.48 km/h:
Maks. pr.:49.31 km/h
Rower:Szosa

Góra Kalwaria

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 1

Dzisiaj obrałem za cel most koło Góry Kalwarii. Przekroczyłem Wisłę mostem Siekierkowskim, jechało się całkiem spokojnie, ale widziałem zbliżające się chmury.
Jakoś po 35 kilometrach zaczęło lekko kropić. Akurat odbijałem w bok, schowałem telefon do podsiodłówki. Odbicie było bezcelowe, bo wyznaczona trasa okazała się "gruntowym" wałem. Szybko wróciłem na główną drogę i pedałowałem w stronę mostu, widząc, że z deszczową chmurą muszę się spotkać. Oprócz obserwacji nieba upewniała mnie w tym rosnąca intensywność opadu. Mogłem zawrócić albo jechać do mostu, do którego zostało z 15km, wybór był prosty a za 10km z deszczyku zrobiła się ulewa. Za bardzo nie miałem się gdzie schować a później i tak byłem już cały mokry. Jedynie obawiałem się o telefon, dla bezpieczeństwa wyłączyłem go przy chowaniu do torby. Później trochę popadywało, co ciekawe przed Warszawą już byłem prawie cały suchy. Na wjeździe zobaczyłem, że będę miał 90km. Pomyślałem, że przydałoby się zmodyfikować trasę, żeby dobić do stówki, zwłaszcza, że już nie padało (inaczej ciąłbym najkrótszą drogą). Z Wilanowa pojechałem koło stadionu Legii i miałem chwilę zwątpienia, trochę dokuczało mi kolano. Wjeżdżałem pod Agrykolę z zamiarem jazdy prosto do chaty, ale po drodze doszedłem dziewczynę/kobietę (ciężko stwierdzić w jakim wieku, bodajże na czarnym góralu Cannondale'a, blondynka! godzina 17). Tak ładnie kręciła, że wiadome było, że to nie jedyny podjazd. Nie myliłem się, na górze zawróciła. Ja też, pomyślałem, że dociągnę do tej setki - dziękuje za pasywne zmotywowanie. :)
Pod koniec zjazdu wyprzedziłem rowerzystkę i pojechałem dalej. Gdyby nie obawa o kolano to w sumie mógłbym trochę po podjeżdżać.

Ślad z trasy. Okroiłem trochę, nie obejmę dojazdu i okrężnego powrotu.




Komentarze
pawrozik
| 20:00 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj zamiast do Góry Kalwarii to się jeździ do Czerska (tańsze bilety do rowerzystów)
a co do kolana: to może za wysoko siodełko albo trzeba trochę dać odsapnąć kolanom lub jeździć na lżejszych przełożeniach
i jak widzę kolejna setka
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]