Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Dane wyjazdu:
210.49 km 0.80 km teren
07:45 h 27.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Rower:Szosa

Mazury

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 2

Na Mazury planowałem wyruszyć jakoś 5-6 rano, wpasowałem się idealnie w połowie.
W Warszawie pustki, na Modlińskiej przed Jabłonną moja obecność na drodze nie spodobała się kierowcy autobusu, który dał znać przy pomocy klaksonu.
Pierwszy postój zrobiłem na zaporze w Dębę, gdzie na wjeździe i wyjeździe były bobry, niestety rozjechane.



Przed Nasielskiem trochę popsuł się asfalt, później musiałem pojechać objazdem do Sońska. Znak informował o braku przejazdu przez tory, być może dałoby radę jakość przejść, ale nie chciałem ryzykować. Kilka chwil wcześniej pojechałem przez zamknięty wiadukt, chyba jeszcze nie było odbioru technicznego, bo wyglądał na całkiem przejezdny.

W Ciechanowie natknąłem się na korki i na kostkę brukową. Przejechałem dość sprawnie i szukałem sklepu w celu nabycia wody. Zatrzymałem się zaraz za Ciechanowem. Po wyjściu ze sklepu słyszę z drugiej strony drogi "siemasz kolarz", a to dwóch młodych chłopaków (~8 lat), odpowiedziałem i pomknąłem w stronę Mławy. Bodajże na tej drodze jakaś piękność wyprzedzała trochę nadużywając mojej przestrzeni. Natknąłem się też na taką wieże:



Na 7'ce czułem się prawie jak w domu, w końcu szlak ten przejeżdżałem wielokrotnie autem. Aczkolwiek tego kamyka nie pamiętałem:



Do Nidzicy dojechałem bardzo spragniony, skończyło mi się picie, uzupełniłem zapasy. W drodze do Jedwabna dopadł mnie kryzys, zwolniłem trochę i średnia zaczęła spadać poniżej 27km/h. Wykańczał mnie ten upał, w pewnym momencie na Sigmie było ponad 33 stopnie. W Jedwabnie kupiłem kolejny napitek, po odpoczynku przycisnąłem na tych ostatnich kilometrach. Udało się utrzymać średnią ponad 27, spora zasługa wiatru, który (chyba?) dość mocno podwiewał w plecy. Rynek w Pasymiu:



Podróż trwała około 9h, czyli 3 mniej niż na mtb.

Bagażnik się sprawdził, bardzo fajne rozwiązanie. Rozbiłem namiot, następnie pojechałem do miasta na jedzenie i zasłużone piwko. Udałem się tam na starym góralu, tlenu w kołach prawie nie było, siodełko zaczęło się przekrzywiać. Musiałem wyglądać strasznie, na pewno nie jak człowiek, który chwile wcześniej przejechał dwie stówki. A jak wyglądałem okazało się w pizzerii, poszedłem do łazienki odświeżyć się i jak spojrzałem w lustro... fryzura piękna, nie będę publikował tego zdjęcia. :D

Powrót z siatami na kierze, łącznie będzie 215 km. :)

Kategoria >100km, 2012, Szosa, Vśr>25km/h, WM



Komentarze
chrabu | 19:25 poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | linkuj Jak dla mnie na góralu taka średnia jest nieosiagalna, ale na slickach i z dobrze podajacą łydą...

Bagażnik to Topeak BeamRack MTX. Kupiłem w sklepie obok domu, czas mnie naglił.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piecn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]