Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Dane wyjazdu:
23.09 km 0.00 km teren
01:38 h 14.14 km/h:
Maks. pr.:31.44 km/h
Rower:Wheeler

Atak zimy

Środa, 15 lutego 2012 · dodano: 15.02.2012 | Komentarze 6

Zima w końcu przypomniała o swoim istnieniu, pierw mrozem z przed kilku dni, a teraz śnieżnym opadem. Pojechałem na uczelnię, później do pracy. Myśląc, że będzie bezpieczniej skorzystałem z udogodnień obecnego prawa i jeździłem po chodniku. Co było katorgą, stąd zawrotna średnia prędkość. Sądziłem, że w taką pogodę będzie pusto, a tu niespodzianka, na Polach Mokotowskich aż roiło się od rowerzystów.
Na uczelni rower był już trochę "ubrudzony":


Postój na uczelni © chrabu


Podczas jazdy do pracy miałem pół-glebę. Mówię, bo rower zaliczył przyziemienie, ja nie. Pojechałem nieuczęszczana stroną chodnika, już wiem dlaczego jej unikałem. W pewnym momencie był jakiś lodzik lub coś innego śliskiego/twardego co zmienił kierunek i nachylenie do podłoża przedniego koła. Rower poleciał, a ja jakoś znalazłem się na płocie, dzierżąc w każdej dłoni pręt, tworzący ogrodzenie... .
Po dotarciu do pracy doszedłem do wniosku, że muszę przywieźć folię, żeby wszytko nie ściekało na wykładzinę (ręczniki papierowe są dobre, ale na lekkie zawilgocenie).

Później pojechałem jeszcze do znajomego, obrałem tym razem ulicę. Przeczytałem, że nie jest tam tak strasznie. Faktycznie, jechało się naprawdę fajnie. Pod koniec zjechałem na chwilę na chodnik/ścieżkę i to był błąd, szybko wróciłem na szosę.
Podczas jazdy do kumpla musiałem przebijać się przez dość duże zwały śniegu, bardziej przypominało to hulajnogę. Efekt poniżej:

Zaśnieżone koło © chrabu


Na koniec wisienka, stojąc na jednym ze skrzyżowań, stanął obok mnie kierowca skręcający w prawo. Spojrzał się na mnie, pokazał kciuka w górę, pokiwał głową i odjechał. :)
Kategoria MTB, 2012, <49km



Komentarze
chrabu
| 22:13 czwartek, 16 lutego 2012 | linkuj jak to ile, wszystkie. poprawiłem, jest już "ę". nigdy nie byłem dobry z arytmetyki :P
można powiedzieć, że przy bibliotece, jest w gmachu.
chrabu
| 21:39 czwartek, 16 lutego 2012 | linkuj w domu to ja już od dawna mam miejsce parkingowe na foli. :)
lukasz78
| 12:49 czwartek, 16 lutego 2012 | linkuj Ja wczoraj zaświniłem klatkę schodową w moim bloku, jak wprowadziłem rower do środka po przejażdżce, przypiąłem go tam i potem cała breja się rozpuściła :)
pawrozik | 05:47 czwartek, 16 lutego 2012 | linkuj super zima,
w takich warunkach to tylko po ulicach, chodniki nie są ułatwieniem dla rowerzystów
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa botek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]