Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrabu z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 23689.92 kilometrów w tym 578.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrabu.bikestats.pl

Zaliczone gminy

mapa
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1116.04 km (w terenie 6.60 km; 0.59%)
Czas w ruchu:47:27
Średnia prędkość:23.52 km/h
Maksymalna prędkość:62.26 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:33.82 km i 1h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.11 km 0.00 km teren
00:41 h 22.11 km/h:
Maks. pr.:34.28 km/h
Rower:Wheeler

do pracy i z powrotem

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0

Nie chce mi się dwa razy tego samego pisać. Opis w następnej notce. Jedyne co mogę tu dodać to dość dobry czas przelotu.
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
15.31 km 0.00 km teren
00:46 h 19.97 km/h:
Maks. pr.:40.05 km/h
Rower:Wheeler

do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 0

Kolejny wietrzny dzień. W drodze do pracy zacząłem się zastanawiać czy to coś z moimi nogami, hamulcami czy piastami. Jednak nic z tych rzeczy. Podczas powrotu siły się wyrównały, teraz przyjemnie wiało i pchało do przodu.
Kategoria <49km, 2012, MTB


Dane wyjazdu:
25.73 km 1.00 km teren
01:13 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:35.56 km/h
Rower:Wheeler

3x C

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 0

Po deszczowo-śniegowej sobocie zapowiadało się, że i w niedziele nie będę jeździł. Co prawda w sobotę zablokowały mnie inne sprawy, ale pogoda nie nastrajała do jazdy.
W niedzielę jeździłem po sklepach, z przymusu bo trzeba było zażegnać domowej awarii. Udałem się do pobliskiego marketu budowlanego na literę C. Częściowo znalazłem to czego potrzebuje, ale w części większej niż bym chciał. Okazało się, że ta większa część już jest w domu, więc podróż bezcelowa. Wracając podjechałem na Szczęśliwice, wjechałem kilka razy zboczem na górkę.

Później czekała mnie jeszcze jedna wycieczka, tym razem pojechałem dla urozmaicenia do dalszego sklepu, następnie do tego bliższego. W obydwu nie było właściwego asortymentu, musiałem rzeźbić.

Przy okazji zaobserwowałem jak to rowerownie postrzegają znajomi. Rozmawiałem z Olką (córką p.Jarka), zaczynając od tego, że musiałem dymać bez potrzeby do sklepu co może być irytujące, ale... nie zdążyłem dopisać "ale" i dostałem odpowiedz:
"oj nie narzekaj, przynajmniej popedałowałeś sobie"
No cóż, właśnie takie było moje "ale". :D

Naszło mnie jeszcze takie spostrzeżenie. Ścieżek coraz więcej, te nowe nawet asfaltowe. Miło. Tylko jak rozpędziłem się trochę ponad 30km/h to nagle ścieżka stała się niczym korsykański zawijas i to z kostki zamiast asfaltu. Na góralu jeszcze w tych zakrętach dało się łamać (przy założeniu, że nikt nie jechał z przeciwka), na szosie raczej bez szans. A gdyby nie przepisy można by wygodniej i szybciej pojechać ulicą...
Kategoria <49km, 2012, MTB